Zaczyna się ciężki tydzień. W ciągu 5 dni mam do przepracowania 82 godziny zegarowe na dyżurach, w przychodni, do tego trzy egzaminy w weekend, wolę nawet nie myśleć, jak to będzie...
A tutaj rozmarzyłem się wyjazdowo...posypały się zaproszenia. Do Przemyśla, Wrocławia, Lublina, Poznania, Bielska Białej, Zakopanego.... tylko czy się uda, czy ja wreszcie nie zginę w tym wszystkim...
Piękny dzień był dzisiaj, taki niedzielny z definicji, przytulny, powspominałem Rzym, mój ukochany Rzym, świadek corocznych niemal obchodów moich urodzin, coraz bardziej dostojnych....powspominałem wszystkie przytulne niedziele, jakie miałem w swoim życiu zaszczyt przejść....
Życzę wszystkim mnóstwa takich dni...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWiecie to nawet nie chodzi o egzaminy, tylko w takiej matni czasem ciężko się odnaleźć, nie należę do osób bezrefleksyjnych, a ten tydzień jawi się jako perpetum mobile i będę w tym kompletnie sam....szalenie tego nie lubię.
OdpowiedzUsuńRzym i w nocy jest niesamowity, wbrew nielegalnym, kiedyś tam na pewno zamieszkam... Jak Bóg da
... ładnie to tak uciekać do Rzymu, czy może tam lepiej przytulaja??? Kraków też jest piękny;) na swój sposób...
OdpowiedzUsuń