Moje Pieniny

Moje Pieniny

piątek, 22 maja 2015

Świecie nasz...

Podchodzę tutaj troszkę z nieukrywanym lękiem. Nie od dziś wiadomo, że słowem można ranić jak nożem. Nie czuję się bynajmniej żadnym slowownikiem, a jednak czasem uda się kogoś drasnąć. Nawet niechcący. Wiadomo, że słowo ma wielką moc, zawsze mu podlegamy, niektórzy potrafią to wszędobylsko wykorzystać.
Karmimy się słowem, ufamy słowem, kochamy często słowem, dotykamy słowem, budujemy słowem, burzymy słowem, zabijamy słowem, dajemy początek słowem....
Definiujemy słowem, obchodzimy definicje słowem...
Nazywamy się słowem, milczymy o sobie słowem, koimy słowem rozedrgane międzysłowia, skreślamy słowem, nadinterpretujemy słowem, podkreślamy, sumujemy słowem, słowem wszystko łatwo nam określić, ocenić, wydać osąd....
Słowem się stało i słowem się skończyło Ale pozostało słowem niepodpowiedzianym....Dopóki nikt nie powie ostatniego słowa.



1 komentarz:

  1. ...niestety tylko slowem jesteśmy w stanie przekazać drugiemu czlowiekowi, co myślimy, czujemy, czego pragniemy. Gdyby odkryto sposób, za pomocą którego porozumiewalibysmy się czytając w swoich myślach czlowiek bylby jeszcze bardziej samotny i nieszczesliwy...zostalibysmy pozbawieni możliwości przecedzenia naszych często nieposkladanych myśli, pierwszych wrażeń, odczuc przez sito glebsze refleksji. Ps. jakie piękne kojace nuty mile dla ucha i serca w calym tym zgielku

    OdpowiedzUsuń