Moje Pieniny

Moje Pieniny

piątek, 15 maja 2015

Czy to na pewno piątek?

Pomieszały mi się nieco czasy, jak nie pracuję i nie patrzę na konkretny grafik to raczej gubię się dniach tygodnia. Wściekle przekonany, iż jest sobota, potwierdzona morderczymi kolejkami do kas w hipersupermegamarkecie, wszelkie daty uczyniłem 16go. No cóż, zdarza się w tym starczym wieku, to dopiero początek. Plan był piękny: leżę i wychylam się tylko po wodę, tabletki, tudzież zmienić kanał, jednak zwyciężyła we mnie profilaktyka p/odleżynowa ( czy profilaktyka nie powinna być właśnie odleżynowa, a nie przeciw...? mam tutaj straszną zagwozdkę ), ugotowałem zupę jarzynową z młodych jarzynek, upiekłem keks, posprzątałem i właśnie łypię na Michaela Phelpsa, by pożreć Jego autobiografię wreszcie...Nie wiadomo kiedy ucieka ten czas... w każdym razie chorowanie nie jest fajne...
WSPANIAŁEGO POPOŁUDNIA!

"   Miłość


Miłość to znaczy popatrzeć na siebie,
Tak jak się patrzy na obce nam rzeczy,
Bo jesteś tylko jedną z rzeczy wielu.
A kto tak patrzy, choć sam o tym nie wie,
Ze zmartwień różnych swoje serce leczy,
Ptak mu i drzewo mówią: przyjacielu.
Wtedy i siebie, i rzeczy chce użyć,
Żeby stanęły w wypełnienia łunie.
To nic, że czasem nie wie, czemu służyć:
Nie ten najlepiej służy, kto rozumie.   "

                                     Czesław Miłosz, " Miłość"




3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zauważyłem :-) Skapnąłęm się po wpisach. Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń