Niekochana miłość odbija się na naszych twarzach, tak bardzo pragniemy kochać, że nie potrafimy już tego pokazać. Jak stygmaty odbija się w nas wolanie św. Ignacego i św. Franciszka, by wreszcie pokochać swą własną miłość. Przytulić ją, ogrzać, dodać odwagi, opiekować się jak dzieckiem, być delikatnym, wyrozumiałym, zawiązywać szalik, sznurówki, wyrozumiale wychowywać do dorosłości.
Ile w nas laski życia, póki mamy czas, a ile tracimy, gdy brak refleksji zaniedbuje nasze talenty do miłości...
pada, pada i pada na przemian z deszczem, mżawką i histerycznym katarem niebios,a w nas siąpi niezadowolenie, jakby wszystko napędzane było na siłę...
" Nadzieja
Nadzieja bywa, jeżeli ktoś wierzy,
Że ziemia nie jest snem, lecz żywym ciałem,
I że wzrok, dotyk, ani słuch nie kłamie.
A wszystkie rzeczy, które tutaj znałem,
Są niby ogród, kiedy stoisz w bramie.
Wejść tam nie można. Ale jest na pewno.
Gdybyśmy lepiej i mądrzej patrzyli,
Jeszcze kwiat nowy i gwiazdę niejedną
W ogrodzie świata byśmy zobaczyli.
Niektórzy mówią, że nas oko ludzi
I że nic nie ma, tylko się wydaje,
Ale ci właśnie nie mają nadziei.
Myślą, że kiedy człowiek się odwróci,
Cały świat za nim zaraz być przestaje,
Jakby porwały go ręce złodziei. "
Czesław Miłosz, " Nadzieja"
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń