Jestem. Góry porażka. Pierwszy wieczór: deszcz, grill, parę drinków, a rano....gorączka, ból gardła, głowy i przykucie do łóżka na następne dwa dni. Nie poszedłem nigdzie, w żadne szlaki, żadna Słowacja, tylko apteka i restauracja. Przyjechałem dzisiaj jak zdjęty z krzyża, nawet sensu by nie było dalej się tam wylegiwać. Mam wrażenie, że nie zdążyłem odpocząć, tym bardziej że w tv wciąż wybory i debaty, przelew się to we mnie jeszcze bardziej. Góry skąpane w słońcu, to znowu we mgłach, chmurach.... byłbym niesprawiedliwy... byłem samochodem na Słowacji chwilkę, nawet nabyłem słodkości, byłem w Niedzicy, Czorsztynie, skrupulatnie podziwiałem Tatry w całej okazałości na tle wielkiego błękitu wczorajszej wtorkowej cudnej atmosfery...bezcenne, no gorzej jak za chwilę robi się słabo. W każdym razie polecam, jest pięknie, niesamowicie, jak pachnie....nie znajduję słów do takich opisów w ogóle... i wdziałem tyle krów... ja z miasta zawsze je niedbale podziwiam z daleka...
Na nowo natknąłem się na Tryptyk Czesława Miłosza, w takim miejscu przyswajanie takich słów to już metafizyka...
" Wiara
Wiara jest wtedy, kiedy ktoś zobaczy
Listek na wodzie albo kroplę rosy
I wie, że one są - bo są konieczne.
Choćby się oczy zamknęło, marzyło,
Na świecie będzie tylko to, co było,
A liść uniosą dalej wody rzeczne.
Wiara jest także, jeżeli ktoś zrani
Nogę kamieniem i wie, że kamienie
Są po to, żeby nogi nam raniły.
Patrzcie, jak drzewo rzuca długie cienie,
I nasz, i kwiatów cień pada na ziemię:
Co nie ma cienia, istnieć nie ma siły. "
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPoganiam, poganiam. Ja też poproszę flakonik takich perfum...
UsuńZapraszam na maila micheeangelo@gmail.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wszystkie inne wojaże troszkę stoją pod znakiem zapytania...
UsuńNa razie inwestuję w łóżko i sen :-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie lubię miodu...ale chyba się przekonam... Bardzo dziękuję, z takim wsparciem nie mam wyjścia jak szybko wstać :-)
OdpowiedzUsuń