" " Jedynym usprawiedliwieniem dla Boga jest to, że go nie ma" - powtarzałem za Stedhalem w młodzieńczych atakach herezji. W tym nieletnim buncie zastanawiałem się, jaki jest Bóg i gdzie jest, kiedy go nie ma. Pożyczałem słowa z moich codziennych lektur, aby go opisać. Czasami widziałem go na tle otchłani albo w ogrodzie, w nisko przyciętych krzewach żywopłotu, w muzyce, szczególnie w chorach, w tajemnicy, którą powierzała mi ciotka w nocnej ekspresji ciemności. Potem czekałem na sygnał umarłych, sygnał " z tamtej strony", ale oni nie dawali mi żadnych znaków. " Ten, który przemówił, i powstał świat" stawał się moim oswojonym Nieobecnym. Mógłbym z nim wypić kawę w dobrej wiedeńskiej kawiarni, która, jak twierdziła moja ciotka, na pewno już świetnie prosperuje w ogrodzie edeńskim. "
" Sefer" Ewa Lipska
Troszkę z przymusu, z przyjemności siedziałem dzisiaj w południe na plantach, na ławce, ot tak. Patrzyłem w osłupieniu jak wielkie liście ma już kasztanowiec, że bez za chwilę wystrzeli kwiatem i wonią niebiańską. Siedziałem urzeczony chwilą. Jak rzadko człowiek serwuje sobie taką przyjemność. Ciągle w biegu, w końcu zawsze " na miejscu", w kieracie załatwieni, w poplątaniu adresów, miejsc... Tak dawno nie siedziałem na plantach, by siedzieć po prostu, że dzisiejszy wyczyn przypominał wycieczkę egzotyczną. Swoja drogą tak w pewnym momencie się poczułem w zagęszczeniu różnych języków, postaci, osobowości. Niezwykła terapia. Polecam. Paradoksalnie im bardziej uciekam od ludzi, tym bardziej jestem ku człowiekowi.
Dzisiaj dwa ważne święta, Dzień Książki i imieniny Wojciecha, dlatego życzę, by ta dzisiejsza pogoda, kulminacja wiosny było rysem charakteru naszego świata, a nie tylko chwilą.
Moja dusza rozkwita.. uczy się na nowo nadziei, uczy się bycia tu i teraz, na emigracji ziemskiej. Pysznie tak pomedytować w środku miasta.
Jutro o 17 wyśmienity wykład ks. prof. Hellera o Tischnerze " Człowiek słowa, człowiek dramatu."
Polecam serdecznie
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJestem, dziękuję. To wpływ wiosny, niezwykłego nieba ostatnimi czasy oraz tego, że obiecałem sobie zadbać wreszcie o tę formę. Siłka, basen, spacery i mnóstwo ćwiczeń umysłowych, duchowych, wypalanie duszy... trzeba się ratować, by zostawić po sobie coś ważnego. ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWypalanie do czysta, w ogniu pragnień
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńAdasiu piszesz pięknie, fenomenalnie, bardzo barwnie, uwielbiam Twój blog, mimo, że nie zostawiam śladu. Mogę tylko podziękować i pokłonić się. Dłłługo musiałbym myśleć i kombinować, by choćby jeden taki wpis, jak Twój skomponować. Chylę łeb. Wyjałowienie wyobraźni służy zasiewom twórczości.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMoje pisanie to podchody słów. Tylko marzenia. Jak całe moje życie. Psychodelia wyobraźni. Może dlatego trochę zajmuję się leczeniem...:-)
UsuńDziękuję, że tutaj jesteś.
Nie jestem Michaś, ale to piękne określenie
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJak nie zostaje nic w życiu innego, to marzenia są pożywieniem. Zresztą to one zmieniają świat.
UsuńNie łechtam, doceniam. Jesteś wielki.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńŻadnej rdzy! Odrdzewiamy natychmiast. Może nie jestem tytanem optymizmu, ale samo to, ze jeszcze nie zwariowałem jest bardzo doskonałym dowodem, iż Bóg ma poczucie humoru, albo...bardziej, że życie wytrawia się w losie.Jeszcze zobaczycie, jak będzie tutaj pięknie i ciepło...niech no tylko rozkwitnę... :-) Atka proszę się poddawać i nie śniedzieć nawet, życie jest dużo większe niż nam się wydaje. To słońce dzisiaj just for You
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMam nadzieję, że słoneczna strona życia trwa... mocno trzymam kciuki nadal. Pozdrawiam serdecznie
UsuńP. S. Służę pomocą w Krakowie
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJestem mistrzem w trzymaniu kciuków, to prawda, zawsze trzymam cztery, więc z podwójną siłą. Wiatr ma niesamowitą moc, zawsze zjawia się w ważnych chwilach życia, uwielbiam wiatr przemian, a taki porządkuje wiele. Niech szepta, a nawet wrzeszczy ku Dobremu.
UsuńP. S. Jestem Krakowem i z Krakowa, wystarczy jedno słowo, a oprowadzę, pokażę, wskażę, doradzę.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo tak wypasione te spacery... Polecam bardziej urokliwe miejsca, głównie w starym Podgórzu i oczywiście na Kazimierzu. Mieszkam w tym mieście 30 lat z hakiem i dopiero zaczynam je doceniać... prawda jest taka też, że nie docenia się tego, co na wyciągnięcie ręki, pod nosem. Wcale to nie musi być wielkie miasto znane z historii itd, lepiej czuję się w zapadłej wsi niż na rynku w Krakozji, ale jednak...jest co podziwiać wszędzie. Pozdrawiam serdecznie
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń