Moje Pieniny

Moje Pieniny

sobota, 18 kwietnia 2015

"Świat ludzkiej nadziei"

Jakaż cudowna jest dzisiaj pogoda. Jak urzeczywistnienie mojego nastroju. Chociaż muszę przyznać, że jest lepiej niż wczoraj. Całą noc latałem samolotem po Stanach, nie wiem jaki Morfeusz lub Hypnos zafundował mi taką przyjemność, by w jeden ( podobno dzień ) zwiedzić L. A. oraz N. Y. C., ale było to wykańczające. Tym bardziej że padał deszcz i musiałem w środku lotu przecierać światła jambo, a nie ma ich wcale mało :-) obudziłem się wypompowany, ale dobrze, kolejny raz Stany zaliczone. Zdjęcia wkleję po obróbce, cha cha.
  W każdym razie perygrynacje domowe zawsze wprawiały mnie w dobry nastrój, jak sobie wysprzątam tak, jak lubię i zapłoną świece, kadzidła, zapachnie cytrusowymi olejkami, zawsze robi mi się lepiej. Takie małe zboczenie. A dzisiaj to nawet zmieniłem na świeżą pachnącą pościel, łóżko się do mnie uśmiecha jakoś inaczej, aż się chce poleżeć... tym bardziej, ze za oknem właśnie pogoda robi małą inwentaryzację.
  W środę zaczynają się Dni Tischnerowskie, a ja znowu mam dyżury, zajęcia, zaliczenia i cholera jasna, będę się znowu urywać, kombinować, uciekać z jednego na drugie w pogoni pragnienia posłuchania o mądrych myślach. Tym razem " spór o człowieka ", znam ten temat jakoś podskórnie. Mam wrażenie, że wypełniam nim każdy dzień. Nie wszedłem jeszcze w tę sztukę u Tischnera, mam za mały rozumek. Ale powoli dociera do mnie Jego " myślenie w żywiole..." nadziei.
    Słowo " nadzieja" odnosi się do zupełnie różnych wymiarów ludzkiej kondycji. Naturalnie odnosi się do codziennego życia, kiedy wydaje się nadzieja dość prozaiczna : mieć nadzieję na zdanie egzaminu, osiągnięcie sprawiedliwości społecznej. Prawdopodobnie bez takiego rodzaju nadziei grupowej czy indywidualnej nie będziemy potrafili żyć. I być może jest tak, że hybris XX wieku związane były z tym, że nadzieje na coś konkretnego  stawiano w miejscu tej drugiej nadziei, która nie jest nadzieją na coś konkretnego. Tischner pamiętał o wymiarze nadziei, kiedy pisał o spotkaniu z innym człowiekiem, a także wtedy, gdy sam spotykał się z ludźmi. Nie dlatego, że jako dobry nauczyciel starał się wyciągnąć z ucznia dobrą odpowiedź, nie dlatego, że wiedział z góry, jaka jest odpowiedź. W spotkaniu z człowiekiem widział szansę - nadzieję na to, że stanie się coś nowego, nadzieję bez przedmiotu. Nadzieją stawało się stworzenie przestrzeni, w której może zdarzyć się coś nieoczekiwanego.
 Taka nadzieja jest bardzo bliska innej cnocie - miłości, która nie jest wyrachowana. W miłości, podobnie jak w nadziei, istnieje wymiar nieobliczalny, otwarcie na coś nieznanego, niespodziewanego. Ten wymiar należy się Absolutowi. Boski wymiar tego, co przeżywamy w codziennym życiu, otwiera się w każdym możliwym ruchu, w każdym spodziewaniu się czegoś, w każdym momencie miłości. Znajdujemy tutaj wymiar nadziei na coś konkretnego ( na na miłość drugiej osoby ). Ale jest jeszcze coś więcej. Miłość ma wymiar, w którym nie liczy się na nic. Miłość staje poza wszystkimi oczekiwaniami. Powstaje wymiar nieliczenia się z niczym, czyli podejmowania maksymalnego ryzyka. Ta miłość jest tak intensywna, ze w ogniu, który pali się we mnie, wszystko, co mam, może zostać spalone. To jet jak ukryty cytat z Orygenesa - ogień może oczyszczać, np duszę wytrawiać, ale inny ogień, z miłości, która na nic już nie liczy, ryzykując wszystko - nie oczyszcza: nic już nie zostaje, a jednak jest to największa nadzieja ze wszystkich. Maksymalna intensyfikacja. Wydaje się, że jest to nadzieja Nietzschego : nadzieja nicości. Wydaje się, ze skoro zarówno w ludzkiej miłości jak i nadziei istnieje wymiar niewyliczalny, to okazuje się, że nasze pojęcia - moralność, wiedza, pojęcia filozoficzne - są tylko na teraz, tymczasowo. Boski wymiar tajemnicy, niedający się wyrazić, poza dobrem i złem, stawia pod znakiem zapytania ich istotę. Tak oto Bóg schodzi w przestrzeń ludzką. Taki jest świat ludzkiej nadziei, wcale nie prosty.

  " Losem człowieka jest : dać się pokonać nadziei. Ginie ten, kto przestaje jej ulegać. "
                                                                                     Ks. Józef Tischner



1 komentarz: