Zmarł dzisiaj mając 93 lata, ze zdumieniem przeczytałem doniesienie, może dlatego, że był naszym wychowawcą od zawsze, chyba jakimś " sumieniem " historycznym, nic nie zapowiadało tak szybkiego odejścia. Przeraża mnie zawsze śmierć kogoś ważnego. Czuję się opuszczony, zostawiony, osierocony. Mówił szybko, dużo, ale mówił ważnie. Dzisiaj to szalenie cenne, nie mamy takich tendencji. Słowa tracą na ważności. A Jego miały wartość, cokolwiek by na to pomyśleć. Takiej biografii tylko ...właściwie nie wiem... pozazdrościć, współczuć, wyceniać, wynosić.... wspaniały Wujek Historii
Pełen szacunek....
Przeczytałem niedawno biografię, a właściwie wywiad rzekę, z serii "Autorytety", rozmowę z Michałem Komarem. Mam za mały rozumek na te wszystkie dane, przeżycia, na tą całą masę faktów, opowieści, wspomnień. Nie pojąłem. Nie wróciłem nawet do tej książki, czekając na moje "dojrzewanie". Całą tę historię przewyższa tylko moja ignorancja do biografii Marka Edelmana. Mea culpa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz