Moje Pieniny

Moje Pieniny

wtorek, 7 kwietnia 2015

Operacja : sen

Czasem mam wrażenie, że wciąż śpię. Jakby za jakąś chwilę miał rozdzwonić się budzik i okazać, że wszystko dotychczas tylko mi się śniło. Dawno już nie czułem się tak źle. Cały dzień leżę w łóżku i wmawiam sobie, ze właśnie tego potrzebuję. Wcale tak nie jest. Potrzebuję się przytulić, popłakać w czyjś rękaw, opowiedzieć swój strach przed przyszłością, opowiedzieć ból tego, że wszyscy przechodzą przez moje życie jak przez kadr filmu i idą dalej a ja zostaję tak dyżurnie na planie produkcyjnym i patrzę jak sobie idą...
  Tak łkam sobie do wewnątrz wierząc, że siłę w sobie można wyrobić, napęcznieć nią jak światłem. Jestem właściwie niczyj, mimo  że bardzo chcę być dla Kogoś, jestem niepotrzebny, mimo że chciałbym być niezastąpiony. W tym krótkim życiu, jak produkcja filmowa. Miało być zmartwychwstanie, ale we mnie tylko umarło. Można się poczuć odtrąconym, mimo że nikt nic nie powiedział. Jaki to ból stać w oknie hospicjum własnego życia i patrzeć, jak świat żyje dalej w swoim pędzie.
  Chyba wstanę, umyję się, ubiorę najwygodniejsze rzeczy jakie mam i pójdę na spacer po rynku, zajrzę do kościoła nieobecności jak zwykle w poniedziałek, tym razem wtorkowy poniedziałek, a później wsiąknę w wieczorna pracę, jak gdyby nigdy nic i tak minie kolejny dzień...

  " (...) Co to jest strach?
   Nie rozbieram się. Zamykam okna.
   Psy policyjne wbiegają do mojego snu.
   Ziemia przegrała proces.
   Obrońcy złożyli apelację.
   Czekamy na wynik.

   Kiedy się czuję samotnie? Tylko wtedy
   gdy stoję na wyspie
   wielkiej werandzie morza.
   Albo w szpitalu. Kiedy noce
   poddawane bywają operacji
   wycięcia gwiazd.
   A także kiedy indziej.  (...)  "
                                                          Ewa Lipska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz