Moje Pieniny

Moje Pieniny

wtorek, 8 grudnia 2015

Advento

Czekam w tym roku dużo bardziej niecierpliwie, niż kiedykolwiek. Tym razem zupełnie nie rzeczami. Czekam jak na czas, który może mnie odrodzić, nadać światła, sensu, bez tłumu świecidełek, brokatu, bakalii. Czas, kiedy okazuję się równy wobec innych. Człowiekiem wobec ludzi. Czyli nie mniejszym, nie tym uboższym emocjonalnie, rodzinnie, sensualnie. Ale dotknąć ciepła żywą dłonią, uwierzyć, że istnieje bez żadnej ludzkiej, materialnej przyczyny. Uwierzyć, że nigdy nie jest się samemu, nawet wówczas, gdy tylko ból, rozczarowanie, ciemne, ciężkie niebo. To rozumienie swojej niewatpliwej samotności przychodzi często niespodziewanie...kiedy odkłada się słuchawkę lub zamyka drzwi za kimś. Właśnie wówczas potrzeba szalenie dużo wiary, takiej, która uczy czekać, pozwala oddychać pomimo wątpliwości powietrza.
Czekam jak nigdy dotąd...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz