Moje Pieniny

Moje Pieniny

czwartek, 17 grudnia 2015

Cholera, porządkując myśli zapodziałem gdzieś miłość...

Porządkowałem książki, przewracałem wraz z nimi swoje eschatologiczne melancholie jak pozycje w dojrzewaniu do starości, tyle nieaktualnych doniesień naukowych, tyle pożółkłych kartek trzymanych chyba ku biedzie papierowej, tyle jakichś zastygłych poglądów.... swoją drogą, jak człowiek miał otwarty umysł kiedyś, jak bardzo pragnął się uczyć, zdobywać, zgłębiać, na cholerę niegdyś było mi tłumaczenie własne Parmenidesa... Znalazłem jednak niezwykle wesoły dialog z koleżanką, utrwalony na kartkach zeszytu, tzw " komórki ", w której pisaliśmy odręcznie do siebie wiadomości o niezwykłej kubaturze, tekst dotyczący  sensu życia w ujęciu Kubusia Fatalisty.... niebywale byłem przepełniony empatią, wręcz chorobliwą. Dzisiaj nawet w połowie tak nie umiałbym się odnaleźć w tym rozumieniu.

                             Cóż ja z tobą czułości w końcu począć mam
                             czułości do kamieni do ptaków i ludzi
                             powinnaś spać we wnętrzu dłoni na dnie dna tam
                             twoje miejsce niech cię nikt nie budzi za wcześnie

 Żyjesz, żyjesz. Składasz codzienność, szukasz wśród elementów rzeczywistości tej najwygodniejszej, wyprofilowanej, w która wpasowujesz się jak w wynoszone buty. Niby wszystko pasuje. Jesteś u siebie. Akceptujesz, nawet kompulsywnie wmawiasz sobie, że wręcz kochasz.... Czy tak naprawdę do końca to jest Twoje? Boże - jakby chciało się zapytać z mównicy sejmowej. W jakim sensie, w jakim świetle, gdzie zaczyna się ta miłość i dlaczego nie kończy?

"  Wolę kino.
Wolę konie.
Wolę dęby nad Wisłą.
Wolę Dickensa od Dostojewskiego.
Wolę siebie lubiącego ludzi
niż siebie kochającego ludzkość.
Wolę kolor niebieski.
Wolę nie twierdzić,
że rozum jest wszystkiemu winien.
Wolę wyjątki.
Wolę wychodzić wcześniej.
Wolę rozmawiać z lekarzami o czymś innym.
Wolę śmieszność pisania wierszy
od śmieszności ich niepisania.
Wolę w miłości rocznice nieokrągłe
do obchodzenia co dzień.
Wolę moralistów
którzy obiecują mi nic.
Wolę dobroć przebiegłą od łatwowiernej za bardzo.
Wolę Ziemię w cywilu.
Wolę kraje podbite niż podbijające.
Wolę mieć zastrzeżenia.
Wole piekło chaosu od piekła porządku.
Wolę liście bez kwiatów niż kwiaty bez liści.
Wolę psy z ogonem nie przyciętym.
Wolę oczy ciemne, ponieważ mam jasne.
Wolę szuflady.
Wolę wiele rzeczy, których tu nie wymieniam
od wielu również tu niewymienionych
Wolę zera luzem
niż ustawione w kolejce do cyfry.
Wolę czas owadzi od gwiezdnego.
Wolę odpukać.
Wole nie pytać, jak długo jeszcze i kiedy.
Wole brać pod uwagę nawet tę możliwość,
że byt ma swoją rację.   "



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz