Moje Pieniny

Moje Pieniny

niedziela, 22 listopada 2015

Linieję z ludzi jak ze skóry dni

Każda śmierć robi na mnie coraz większe wrażenie, nawet ta zupełnie anonimowa. Kiedy pomyślę, że miała przed chwilą żywe nazwisko, machała marzeniami jak ręką na autostradzie do spełnienia.... Każde kolejne ciało, imię zostaje we mnie znamionem. Zastanawiam się ile w tym mojej śmierci, albo chociaż strachu przed nią. Bo co oddziela nas żywych od tych ciał.... To, że żywy może jeszcze coś uczynić, choćby uśmiechem, odwzajemnieniem dotyku, jednym słowem.
Wracałem dzisiaj w deszczu z uczelni i długo patrzyłem na ludzi na przystanku zastanawiając się, co jest w nich... Czy te piękne ubrania, duma, uśmiech w rozmowie ze znajomym, pośpiech, ważność, kto ma na to wszystkie długodniowe plany? Chłopak jak z katalogu, dziewczyna tak piękna, że aż jej usta wygięło w grymasie niechcenia, ważny gość prosto z adwokatury, starsza pani cała w kroplach i niedoczytanych zdaniach z gazety, a może przystojniaczek z walizką i dumnie przypiętą naklejką lotniska docelowego... Cholera, a jeśli jednak nikt nie czeka w domu ojca już na nas, na nasze rzeczy, papiery, załatwienia, tytuły, naszą wykrochmaloną pościel wiedzy, na nasze przystanki słów. Może już to gdzieś zagubiliśmy w świecie facebooków, wydawnictw, plakatów. Co o nas tak naprawdę  świadczy? Która obecność? Skoro tyle ich teraz: w telefonie, internecie, eksternistycznie, zaraz przed obiadem i dużo później niż kolacja.
Zbliża się czas prawdziwej obecności, w tym jednym wyjątkowym czasie, kiedy czas liże nas po rękach, kiedy wszystko na chwilę cichnie, zatraca się w ciszy bycia razem, rozciągniętym jak prześcieradło nieba. W tej chwili liczy się tylko to, co potrafimy unieść we własnych dłoniach.


Na niebie
szóstka księżyca.

Plus rachunek
prawdopodobieństwa
za bicie serca.

Do potęgi
miłość.

Twierdzenie prawdziwe
że te dni są policzone
jest fałszywe.





P. S. Uściślając : powyższy tekst został napisany w czwartek, 19. listopada, nie wiem jak to uczyniłem, że go tylko zapisałem, a nie opublikowałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz