Chciałem powiedzieć, iż mając na uwadze to wszystko, co poczyniłem niesłusznie, nadal wierzę w lepsze życie. Teraz potykając się o bałagan swojej psychiki i win, lepiej wiem jak smakuje życie nieco mi nieosiągalne. Takie, gdzie pełno zieleni i błękitu rozmów, czerwieni namiętności, bieli rozmyślań, granatu emocji...
Wiem, że ostatnio uciekam, wiem, że zagłębiam się w swoich niewyprostowanych dróżkach nierozumienia. Jednak każdy krok zbliża mnie do ostatecznej wiedzy, ostatecznego pojęcia tej prostoty, jak we mnie jest innymi ludźmi. Mogę tylko kolejny raz przeprosić, schylić łeb i czekać... aż przełączy program czasu.
Codziennie moja Mama, bądź ja w zastępstwie, pod osłoną nocy idzie dokarmić okoliczne koty, w tajemnicy, po cichutku...wypasione koty okolicy. Zrozumiałem jak doskonale w swoim zamknięciu dokarmiam strachy okolicznych zakrętów mózgu i koniuszka serca...doskonale pod osłoną ciszy rozmów.
Twarze.
Miliardy twarzy na powierzchni świata.
Podobno każda inna
od tych, co były i będą.
Ale Natura - bo kto ją tam wie -
może zmęczona bezustanną pracą
powtarza swoje dawniejsze pomysły
i nakłada nam twarze
kiedyś już noszone.
Może cię mija Archimedes w dżinsach,
caryca Katarzyna w ciuchu z wyprzedaży,
któryś faraon z teczką, w okularach.
Wdowa po bosym szewcu
z malutkiej jeszcze Warszawy,
mistrz z groty Altamiry
z wnuczkami do zoo,
kudłaty Wandal w drodze do muzeum
pozachwycać się trochę.
Jacyś polegli dwieście wieków temu,
pięć wieków temu
i pół wieku temu.
Ktoś przewożony tędy złoconą karetą,
ktoś wagonem zagłady,
Montezuma, Konfucjusz, Nabuchodonozor,
ich piastunki, ich praczki i Semiramida,
rozmawiająca tylko po angielsku.
Miliardy twarzy na powierzchni świata,
Twarz twoja, moja, czyja -
nigdy się nie dowiesz.
Może Natura oszukiwać musi,
i żeby zdążyć, i żeby nastarczyć
zaczyna łowić to, co zatopione
w zwierciadle niepamięci.
W. S.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń