Idę ulicą, patrzę na grupkę młodzieży malującą jakieś paskudne graffiti wielkiej Wisły na murze, bądźmy szczerzy, paskudne malowidło dziergane przez chamskich wyrostków, myślę, co w tym naszym świecie, tej naszej Polszii jest dobrego. Krzywdzimy zwierzęta, mimo że miłość do psów jest w Polsce większa niż statystyczna europejska, nie mamy zrozumienia dla niepełnosprawnych, innych religii, nacji niejednokrotnie, to co w nas zostaje dobrego...
Zostaje człowiek, taki jaki jest, bez liftingu serca. Wycierpieliśmy na tyle, by dostrzec jednak, że na ludzkich dłoniach opiera się drugi człowiek. To żadna martyrologia. Powstajemy jednak dzięki drugim, choćby nie wiem jak skutecznie się oszukiwać. Dobra jest więcej....
Opiszę spotkanie, już nie mogę usiedzieć z myślą o nim. Swędzą mnie owsiki nadziei.
Oto wiersz mojego znajomego, szalenie przepastnego w wiedzę i mądrość człowieka, Piotra Sobolczyka, pracownika naukowego Instytutu Literatury PAN :
" rozmawiałem ze słuchawką twojego głosu
gdyby chociaż miała kształt twojego ciała
a nie rybi
wystukiwałbym numer twojego dna
w bramę ssłów ssłów
wierząc "
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń