Moje Pieniny

Moje Pieniny

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Troszkę o małym szczęściu...

Jak to jest... dzisiaj się przebudziłem zdecydowanie za wcześnie. Rozejrzałem się i oświeciło mnie.... Jaki ja farciarz w życiu jestem. Leżę w moim nowym łóżku, wśród moich nowych pięknych ścian, wziąłem na kolana mojego nowego laptopa, włączyłem film na dzień dobry, później rmf classic, zrobiłem śniadanie mistrzów, poczytałem pare interesujących wpisów, dyskretnie między zasłonami wkradło się słońce, za 16 dni będę świętować urodziny w moim ukochanym mieście, w Rzymie, mam najwspanialszą Przyjaciółkę, przyjaciela, dobrą satysfakcjonującą pracę, moje serce się budzi po letargu, kocham Kraków, moja Mama jest zdrowa, podchodzi do mnie wspaniale ucieszona najpiękniejsza na świecie psica, umiem czytać i mogę ruszać nogami...czy wszystko inne nie jest trochę przesadzone. Czy zmęczenie ciała nie powinno być na receptę, by doświadczać oświecenia duszy? Za chwilę ugotuję pyszną zupę, obejrzę odcinek Mirandy, zrobię zielony koktajl z jarmużu i soku jabłkowego. Później śmignę na basen, poczytam lekcje włoskiego, wreszcie trafię do moich najwspanialszych pacjentów na świecie, którzy u kresu drogi życiowej przynoszą mi maliny i gruszki rozpieszczając uśmiechem....   tyle szczęścia dla mnie, małego człowieka robotnika.





Popatrzcie jak pięknie, jak wspaniale wypoczywa Beatka...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz