Moje Pieniny
wtorek, 23 lutego 2016
To co los spina zwykłym zdaniem historii życie spina nekrologiem miłości...
W życiu chorego przychodzi chwila, kiedy ból ustępuje, gdy człowiek zapada w sen bez majaczeń, potrzeba jedzenia staje się minimalna,a otoczenie niknie w ciemności. Jest to czas, kiedy najbliżsi wędrują nerwowo po korytarzach szpitalnych, udręczeni czekaniem, nie wiedząc, czy mają wyjść, żeby zająć się żywymi, czy zostać przy umieraniu aż do końca. Jest to czas, kiedy za późno na słowa, ale właśnie wtedy ci, co zostają, najgłośniej wołają o pomoc - słowami bez słów. Ileż w nas takich sytuacji, kiedy zostajemy bez słów, w milczeniu, które je przekracza. Stajemy się jak drzewo smagane wiatrem na polu, a jednak odporne na tę pustkę, po której wiatr szaleje. A jednak tworzy historię, zapada w krajobraz
Umiera się po cichu, to przekracza wszystkie rozumienia....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz