Moje Pieniny

Moje Pieniny

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Między kroplami deszczu, a może łez...

Uwielbiam chodzić w deszczu. Dzisiejszy spacer był jak zmartwychwstanie. Wolnym krokiem w szybkim deszczu, pomiędzy pustką ludzi pospiesznych i pustką mokrych ulic, nawet zdaje się..historia uciekła z tego miasta, chociaż turyści posłusznie mokną zachwyceni.... skąd ja to znam...
Szedłem mokry i uradowany, rozkoszując się pospiesznie przepływającym wolnym czasem, machając radośnie reklamówką ze skarbami, myśląc ile miłości, ile nienawiści, ile emocji mijam z każdym krokiem. Jesteśmy nowym społeczeństwem, innym od tego 20 lat temu, mamy dużo więcej, więcej możemy, posiedliśmy szerszą świadomość, ale co z sercem.... Co z moim sercem... czy tylko pompuje krew, wściekłą juchę zaciekłości, czy może tworzy niesamowity strumień ciepła, które ogrzewa nie dość że ciało to jeszcze oddaje je w przestrzeń... co z tym ciepłem zrobić.... zatrzymać? oddać? ogrzać...jak? stworzyć upał?
Właściwie które z uczuć, emocji w nas grają najbardziej? Najgłośniej...
Ileż pytań we mnie, a coraz mniej odpowiedzi. Niestety

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz