Strasznie mi smutno jakoś ostatnio. Wiem, że mam do tego tendencje. Że dużo łatwiej mi w nią uciec, niż stawić czoła wymagającej radości. Smutno, bo świat jest smutny, ludzie są smutni, bo zapominamy o tym, co ważne, o tym co bliskie. Bo przekształcamy swoje życie w trwanie, w odcinki czasu między przeżyciami. Między miłością a miłością. Tracąc czas...
Do widzenia ludzie.
Wynajmuję świat
z pełnym wyposażeniem.
Szafy gór i pagórków.
Dywany nizin.
Kontenery wulkanów.
Walizki lądów i półwyspów.
Pudła powietrza.
Kapelusze jezior
z piórami sitowia.
Klepsydry pustyń.
Oceany w puszkach po piwie.
Zorze polarne na blacie.
Szaliki dzikiego wina.
Cmentarze pokryte rdzą.
Pajęczyna czasu z kwarcową kukułką.
W domu dla nieuleczalnie chorych
odwiedzamy swój kraj.
Na łące przykrytej gazetą
rozbita butelka.
Błędny ognik w oku.
Do widzenia ludzie.
Za drzwiami czeka na mnie
granitowy garnitur słów.
P.S. Chciałem niniejszym jeszcze tylko podziękować za wszystko. I przeprosić. Dziękuję. Przepraszam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz