Zbliżają się jak rozpędzona lokomotywa na dzikim zachodzie. Nagle z trzech lat stał się tydzień zaledwie. Dobrze to odczuwam. Jestem w namiocie szpitalnym i na Błoniach i wreszcie w Brzegach. Między czasie mam dyżur w karecie. Zaledwie 12 h wolnego w ciągu całego tygodnia. W piątek niosę krzyż w drodze krzyżowej z Papieżem na Błoniach. Nie powiem Wam jaka stacja. Zapraszam do przeżywania....
Reszta relacji duużo później...
Welcome in Cracow
Brawo Braciszku!Było pięknie,wiele serc pewnie poruszyło...
OdpowiedzUsuń