" Świat się zmienia, życie mnie doświadcza, inni mądrzeją, jeszcze inni głupieją, wspomnienia się mnożą, obsesje powszednieją, sny wracają, drzewa rosną, brama rdzewieje, ci, co byli w porządku, okazali się śmieciami, ci, co byli podejrzani, okazali się z brylantów, woda płynie, kotom wypadają zęby, znajomym rosną brzuchy, księżyc blednie, perfumy potrzebne coraz mocniejsze, buty większe, łzy wyschły, dni powszednieją, samotność staje się kojąca, zwierzęta bliższe niż ludzie, mleko szkodzi, jabłka okazują się niesmaczne, Bóg wraca w najmniej oczekiwanych momentach i staje się lękiem, uśmiechy ludzkie trwają coraz krócej i są mniej szerokie, za każdą radość chce się całować ziemię, dzień zachwyca, noc ulubiona, byle co się podoba, wspaniałość jest lekceważona, słowa przekroczyły granice, barwy się pogłębiły, kolor brązowy okazał się nudny, kwiaty wydaje się kwitną zbyt łatwo i zbyt atrakcyjnie, chleb też szkodzi, wiatr męczy, słońce jest zbyt, zachwyt rzadszy, pogarda głębsza, tęsknoty falują według krzywej nieskończoności, minuty uciekają, czas już nigdy nie stoi, płacz dziecka przeraża i budzi panikę, śmiech zbyt głośny też przeraża, młodzi wiedzą więcej niż starzy, starzy budzą czułość naiwnością, zło jest modne, a ja wciąż palę i nie umiem sobie z tym poradzić.... bo mam do siebie słabość.... "
Krystyna Janda
" Mówi się o niej: przestrzeń.
Łatwo określać ją tym jednym słowem,
dużo trudniej wieloma.
Pusta i pełna zarazem wszystkiego?
Szczelnie zamknięta, mimo że otwarta,
skoro nic
wymknąć się z niej nie może?
Rozdęta do bezkresu?
Bo jeśli ma kres,
z czym, u licha, graniczy?
No dobrze, dobrze. Ale teraz zaśnij.
Jest noc, a jutro masz pilniejsze sprawy,
w sam raz na Twoją określoną miarę:
dotykanie przedmiotów położonych blisko,
rzucanie spojrzeń na zamierzoną odległość,
słuchanie głosów dostępnych dla ucha.
No i jeszcze ta podróż z punktu A do B.
Start 12.40 czasu miejscowego,
i przelot nad kłębkami tutejszych obłoków
pasemkiem nieba nikłym,
nieskończenie którymś. "
W. S.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz